
W moim domu ryba nie jest lubiana przez wszystkich, a już na pewno nie w każdej postaci. Ale są wyjątki od tej zasady.
Od momentu pojawienia się na Frymarku wędzonych ryb domownicy rozsmakowali się w łososiu i pstrągu. Tym razem skusiliśmy się na łososia. Najpierw konsumowaliśmy go po kawałeczku, bez dodatków, a jak już mieliśmy chęć na szybką odmianę to skomponowałam pastę rybną.
Pasta jest o tyle fajna, że może być przyrządzona i z łososia i pstrąga, można ją doprawić już na kanapce a przepis jest elastyczny (to moje ulubione słowo w kuchni).
Do przygotowania ostatniej pasty użyłam:
- 200 g łososia wędzonego,
- ogórki konserwowe (mogą być i kiszone, ilość dowolna),
- szczypiorek,
- łyżka majonezu (może być jogurt, chodzi o zlepienie pasty),
- sól i pieprz do smaku.